Kiedy i jak rozpoczęła się Pana przygoda z gotowaniem?
Jak miałem 18 lat wyjechałem do Ameryki i pracowałem w pizzerii. To właśnie tam spodobało mi się jak rozciągają ciasto na pizzę i wtedy zakochałem się w tej sztuce kulinarnej.
Jakie są charakterystyczne cechy kuchni włoskiej i skąd bierze się jej popularność?
Jest to przede wszystkim szybka kuchnia i z bardzo świeżych produktów. Z miejscowości Monte di Procida, prowincji Neapolu, wielu wyjechało do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie pokochali włoską kichnę, a później te wspaniałe dania pokochał cały świat.
Czym dla Włochów jest kultura jedzenia?
Jedzenie dla Włochów jest bardzo ważne, o ile nie najważniejsze. Już podczas obiadu potrafimy rozmawiać na temat tego, co będzie na kolację. Obiad jest zawsze punktualnie, siedzimy, biesiadujemy całą rodziną. Tego właśnie brakuje mi w Polsce, bo tutaj nigdy nie mamy czasu, wszystko zawsze biegiem, a we Włoszech zawsze znajdzie się chwilę na wspólny obiad. Czasami w niedziele spotykamy się całymi rodzinami i potrafimy biesiadować aż do kolacji, popijając grappę na dobre trawienie.
Jednym z dań, uwielbianych przez Polaków jest pizza. Jaka jest prawdziwa włoska pizza?
Prawdziwa pizza składa się z mozzarelli di bufala, pomidorów San Marzano i mąki 00 Caputo. Najlepsza, najstarsza i najbardziej antyczna pizza znajduje się w Pizzerii Da Michele w Neapolu.
Inną pizzę spotkamy na południu Włoch, a zupełnie inaczej wygląda serwowana na północy czy też w Rzymie. Czy mógłby Pan przybliżyć smakoszom pizzy, z czego wynikają te różnice?
W Neapolu przede wszystkim piec jest opalany drzewem. Ciasto rozciągane jest w powietrzu, w Rzymie wałkiem, a na Sycylii zostaje na blasze i rośnie. Ponadto w Neapolu pizza jest bardziej miękka i cienka, na północy bardziej chrupiąca, a na Sycylii wyższa. W każdym regionie Włosi mają swój sposób robienia pizzy.
Czy z jedzeniem pizzy są związane jakieś specyficzne zwyczaje? W Polsce polewa się ją np. sosami pomidorowymi czy też czosnkowymi. We Włoszech jest to niespotykane.
Przede wszystkim pizzę je się palcami. We Włoszech nie używa się niczego do polewania pizzy, żadnych sosów, ketchupu, nawet oliwy. W naszej pizzerii postanowiliśmy jedynie wprowadzić do menu oliwę extra virgin blendowaną z czosnkiem lub z pepperoncino dla tych gości, którzy jednak lubią pizzę czymś polać. Chcieliśmy, aby mogli poznać smak prawdziwej pizzy i nie zabić jej walorów sosami.
Jakie są Pana ulubione dania kuchni włoskiej?
Moim ulubionym daniem jest najbardziej proste, czyli spaghetti ze świeżych pomidorów, z dodatkiem podsmażonego czosnku. Oprócz tego bardzo lubię makaron z owocami morza z Morza Tyrreńskiego, makaron z pulpetami, lasagne i oczywiście pizzę.
A co Panu smakuje najbardziej w kuchni polskiej?
Najbardziej smakują mi flaki, które często jem w niedziele. Uwielbiam również kotlety schabowe lub z piersi kurczaka, a także rosół z kaczki w wykonaniu mojej teściowej.
Dziękujemy za rozmowę.
Filmik pokazowy, w który można zobaczyć jak Teo Fabozzi przygotowuje pizzę znajduje się poniżej:
Filmik znajduje się TUTAJ.
Michał Poros – pasjonat geologii od najmłodszych lat. Absolwent Technikum Geologicznego w Kielcach oraz Instytutu Geografii Akademii Świętokrzyskiej. Od 2008 roku pracownik Geoparku Kielce, a od 2012 roku Kierownik Centrum Geoedukacji w ramach tej instytucji. Przewodnik świętokrzyski PTTK, szkoleniowiec, miłośnik geoturystyki i wycieczek górskich w każdym wydaniu: od rekreacyjnych po wyprawowe. Swoje geologiczne pasje urzeczywistnia również w ramach Świętokrzyskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk Geologicznych, w którym pełni funkcję wiceprezesa.
Witold Wesołowski – geograf, absolwent Instytutu Geografii Akademii Świętokrzyskiej. Pracownik Geoparku Kielce (od 2012), obecnie główny specjalista ds. geoturystyki i promocji, przewodnik świętokrzyski, Instruktor Ochrony Przyrody PTTK, organizator imprez turystycznych i edukacyjnych. Miłośnik, geologii, geografii i krajoznawstwa, szczególnie regionu świętokrzyskiego.
W wolnym czasie można nadrobić zaległości w czytaniu, odprężyć się przy interesującej lekturze. Na letnie dni i wieczory polecamy przede wszystkim takie książki, do przeczytania których nie trzeba się zmuszać. Stawiamy na pełny luz!
Najlepsze książki na lato
Takie, których czytanie sprawi Wam przyjemność. Duże, małe, cienkie, grube, papierowe, elektroniczne, z ilustracjami i bez – do wyboru, do koloru. Kryminały, thrillery, romanse, biografie, reportaże, poradniki, relacje z podróży, po polsku, po angielsku – co kto lubi.
Przepis na dobrą wakacyjną lekturę
Dreszcz emocji, dawka adrenaliny, porcja humoru, nuta romantyzmu, krzynka magii, odrobina nostalgii, szczypta ironii, garść faktów, morze pomysłów, zestaw porad, moc wrażeń… Dobór przypraw wedle uznania, byle tylko smakowało.
Nie narzucamy, polecamy
Z naszego bibliotecznego katalogu wybraliśmy kilka propozycji dla tych, którzy nie zdecydowali się jeszcze na wybór wakacyjnej lektury. Oto one:
Oferta nie tylko na wakacje.
Jeżeli nie zdecydowaliście się na żadną z wymienionych książek, możecie wybrać inne z naszego katalogu, a jest w czym wybierać:
Polecamy także śpiewającą ofertę wydawnictwa Świat Książki. Przygotował ją znany internetowy twórca CeZik, który zaprosił do współpracy aktorkę teatralną i dubbingową Zuzę Motorniuk:
Życzymy wspaniałych wakacji z interesującą książką!
Miejska Biblioteka Publiczna w Kielcach
Czym jest choroba autoimmunologiczna?
To nic innego jak nieprawidłowo działający układ odpornościowy. Nieprawidłowością jest to, że zamiast nas chronić, zaczyna nas atakować i jest to problem związany z całym układem odpornościowym, a nie tylko z jednym narządem. Zmylić może fakt, że w jednej chorobie dochodzi do ataku na jelita, w innej na tarczycę, czy stawy lub inne narządy. Problemem nie są narządy same w sobie, ale układ immunologiczny.
Dlaczego chorujemy?
Czynniki genetyczne wpływają na nasze zdrowie w około 20%. Wielki wpływ na nasze zdrowie mają czynniki środowiskowe, np.:
– silny stres,
– przebyte lub aktywne infekcje (dane bakterie, pasożyty, grzyby wywołują różne choroby autoimmunologiczne),
– nieprawidłowa dieta.
Zetknęłam się z kilkoma teoriami tłumaczącymi w jaki sposób dochodzi do zaburzenia pracy naszego układu odpornościowego. Najbardziej sensowne badania mówią o tym, że chorobę może wywołać przewlekły stan zapalny spowodowany np. nieprawidłową dietą, kontaktem z toksynami, stresem, zanieczyszczeniem środowiska.
Do stanu zapalnego dochodzi podczas przeciążenia komórek, w tym mitochondriów (które budujemy jeżdżąc np. bazę/tlen, a są one miejscem produkcji energii dla komórki; stanowią przystosowanie do przemian oddechowych z udziałem tlenu, a energia, która jest wytwarzana w mitochondriach ulega magazynowaniu w postaci wysokoenergetycznych wiązań, które budują ATP – nośnik energii).
Druga teoria, to teoria związana z nieszczelnym/przesiąkliwym jelitem, które może wywołać zaburzenie w składzie mikroflory jelitowej.
Jeśli w jelicie dojdzie do przerostów którychś z mikroorganizmów takich jak bakterie, czy grzyby to może to być przyczyną wystąpienia wielu objawów: wzdęć, problemów z koncentracją, problemów skórnych, które mogą prowadzić do pojawienia się choroby autoimmunologicznej. Powodem jest nadmiar patogennych mikroorganizmów wydzielających endotoksyny, które to dodatkowo obciążają organizm i prowadzą do powstawania stanów zapalnych w jelitach. Konsekwencją tego może być nieszczelność jelita, a wtedy do krwiobiegu mogą przedostać się związki, których nie powinno we krwi być. Organizm zmęczony ciągłą walką z niepożądanymi związkami czy mikroorganizmami z jelita jest narażony na powstanie choroby autoimmunologicznej.
Najczęstsze objawy choroby autoimmunologicznej:
– ciągłe zmęczenie (sen nie jest w stanie nas zregenerować),
– słabe mięśnie i utrata siły,
– problemy jelitowe,
– słaba odporność,
– problemy z pamięcią (tak zwana mgła mózgowa),
– depresja, drażliwość, ataki paniki, nerwica,
– bóle głowy, podwyższona temperatura ciała, niestabilny poziom glukozy, zmiany wagi ciała, problemy z zasypianiem bądź wybudzaniem się.
Przedstawię kilka popularnych chorób autoimmunologicznych oraz ćwiczenia, które są w nich zalecane.
Cukrzyca
Wysiłki fizyczne podejmowane dla zdrowia to przede wszystkim tzw. wysiłki tlenowe, wytrzymałościowe. W cukrzycy wskazane są wysiłki tlenowe, podczas których oddech i praca serca są szybsze, dzięki czemu więcej tlenu dociera do pracujących mięśni. Wskazane są marsze, pływanie, jazda na rowerze, taniec, siatkówka, koszykówka, wysiłki tzw. oporowe z niewielkimi ciężarami.
Powikłania cukrzycy mogą być przyczyną, że musimy zrezygnować z pewnych rodzajów aktywności fizycznej np.: przy retinopatii cukrzycowej niewskazane są intensywne ćwiczenia, podczas których dochodzi do wstrzymywania oddechu, natężania mięśni, podskoków, ćwiczeń w skłonie, przy zaburzeniach czucia w stopach nie jest wskazane bieganie, zwłaszcza po twardym podłożu, ćwiczenia na stopniu czy na bieżni.
Wysiłek u osoby z cukrzycą może powodować nadmierne zmniejszenie stężenia cukru we krwi – niedocukrzenie, dlatego też nie należy ćwiczyć na czczo. Najlepiej wysiłek podejmować około 2 godziny po lekkim posiłku i mieć przy sobie łatwo przyswajalne węglowodany (glukozę, cukier w kostkach).
Hashimoto
Regularna aktywność fizyczna to bardzo ważny element w leczeniu Hashimoto, który wpływa pozytywnie na cały organizm chorego. Osobom chorym na Hashimoto zaleca się regularną, ale lekką, aktywność fizyczną (trucht, pływanie, rower, pilates, jogę, pracę z własnym ciężarem ciała itp.). Duży wysiłek fizyczny może pogorszyć stan chorego, ponieważ może zaburzyć konwersję T4 do T3, dlatego też jeśli osoba z Hashimoto uprawia sporty wytrzymałościowe, to musi być pod opieką trenera, który będzie dążyć do równowagi między wysiłkiem a regeneracją. Jeżeli wysiłek jest intensywny to powinien zamknąć się w krótkiej jednostce czasu, spokojniejsze treningi mogą trwać dłużej, jednak zauważyłam, że po takiej jednostce treningowej organizm regeneruje się dłużej. Warto także dodać, że tarczyca lubi być odżywiona, chcąc zgubić parę kilogramów, nie możemy wprowadzać restrykcyjnej diety.
Choroby zapalne jelit
Przy tych chorobach, warto zadbać o dobre nawodnienie podczas ćwiczeń – zachowanie odpowiedniej perystaltyki jelit jest bardzo ważne. Warto uprawiać ćwiczenia siłowe, ponieważ tym sposobem zachowamy odpowiednią masę mięśniową, która z powodu niedożywienia może spadać. Nie są wskazane długie wysiłki wytrzymałościowe o dużej intensywności.
Reumatoidalne zapalenie stawów
Samodzielne dobranie ćwiczeń nie jest zalecane. Jednak w przypadku, gdy dana osoba nie cierpi na poważną postać reumatoidalnego zapalenia stawów, ćwiczenia zalecone przez rehabilitanta nie muszą być jedyną aktywnością fizyczną. W przypadku problemów ze stawami warto zacząć pływać lub chodzić na zajęcia fitness, które odbywają się w basenie. Ćwiczenia w wodzie korzystnie wpłyną na układ ruchu bez nadmiernego obciążenia stawów. Można również spróbować pilatesu, bądź jogi.
W kolejnym spotkaniu online wybierzemy się w kulinarną wyprawę do jadalnych roślin, które są na wyciągnięcie ręki. Gościem “Piątku z dobrą energią” jest Bartosz Piwowarski, specjalista botanik, zajmujący się od wielu lat badaniami szaty roślinnej regionu świętokrzyskiego oraz ochroną przyrody; członek Rady Naukowej Świętokrzyskiego Parku Narodowego i Polskiego Towarzystwa Botanicznego, zastępca kierownika Ogrodu Botanicznego w Kielcach.
Materiał jest dostępny poniżej:
Czym dla Pana jest teatr?
Całym moim życiem, a nawet życiem po życiu…
Jak zaczęła się Pana przygoda z teatrem? Czy od zawsze planował Pan zostać aktorem?
Było kilka początków. Pierwszy w szkole podstawowej w Gdyni na Oksywiu, gdzie w każdej „imprezie” szkolnej coś tam recytowałem i tu wspominam moją wychowawczynię, którą pamiętać po kres swoich dni będę – PANIĄ ZOFIĘ ROMANOWSKĄ, później przeprowadzka do Szczecina i kolejna nauczycielka, która „odkryła” we mnie „aktora”. Następnie szkoła średnia, czyli Technikum Mechaniczne w Szczecinie i właściwie plany zostania marynarzem, ale nagle pojawił się Pan Kazimierz Kasiewicz, z którym się zaprzyjaźniłem i odkryłem dzięki niemu tajemnice i piękno zawodu aktora.
Na swojej drodze bardzo często spotykamy ludzi, którzy zmieniają nasze życie o 180 stopni. Dla Pana widzów to prawdziwe szczęście, że losy potoczyły się w taki właśnie sposób. Jak wygląda praca aktora w teatrze?
Na szczęście widz ogląda finał naszej pracy, która trwa co najmniej dwa miesiące. Patrzy na aktorów poruszających się w pięknej scenografii, w cudownych kostiumach i wygłaszających bez zająknięcia swoje kwestie. Ale proza tej pracy jest podobna do każdego innego zawodu, tzn. nic nie ma za darmo.
Praca aktora jest z całą pewnością dużym wyzwaniem. Jeśli w tym samym czasie pracuje nad kilkoma sztukami, musi zapamiętać wiele ról, tekstów, stylistyki różnych postaci. W jakie postaci Pan lubi się wcielać najbardziej?
Każda kolejna rola jest wspaniałym wyzwaniem i szansą na nową „przygodę”. Zawsze się starałem zaczynać pracę nad następną rolą od „zera”, tzn. wyrzucić dotychczasowe doświadczenie i zmierzyć się z czymś nowym. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem sobą i jak bardzo bym się nie starał, zawsze gdzieś tam wypłynie Mirek Bieliński, bo to jest on i jakkolwiek nie próbowałby zagrać kogokolwiek innego, to w pewnej części zawsze będzie Mirek B.
Czyli w każdym wcieleniu „przemyca” Pan cząstkę siebie, swój „znak rozpoznawczy”. Jaka sztuka, w której Pan grał, zapadła Panu najbardziej w pamięć?
Kocham każdą, nawet najmniejszą rolę i pracę, która była z nią związana, bo zawsze dzięki nim zdobywałem doświadczenie, a to jest niezwykle cenne w tym zawodzie.
To wszystko wygląda inaczej, gdy praca staje się pasją. Co lubi Pan w swojej pracy?
Różnorodność!!! Teoretycznie każde nowe wyzwanie zasadza się na tym samym: nauczyć się tekstu, poznać ruch sceniczny, przyzwyczaić się do kostiumu i świateł oraz muzyki i dawaj, ale prawda jest inna… Każda nowa rola skrywa w sobie tajemnice, które odkrywamy w czasie prób z reżyserem i kolegami, którzy z nami są w obsadzie.
Praca aktora w teatrze, na żywo, tu i teraz, wygląda nieco inaczej niż aktora, grającego przed kamerą. W drugim wypadku zawsze można poprawić ujęcie, które nie wyszło czy też ponownie nagrać scenę, w której zapomniano tekst. Czy jest coś, czego Pan się boi, wychodząc na deski teatru?
Myślałem na początku swojej drogi teatralnej, że z czasem trema będzie coraz mniejsza. Jednak tak nie jest. Być może wiąże się to z coraz bardziej ciążącą odpowiedzialnością? Świadomość, że tam przed kurtyną siedzi kilkaset osób, które kupiły bilet i oczekują najlepszej jakości „produktu”, i nie mogę ich zawieść powoduje, że trema miast maleć wręcz potężnieje. Ale skoro się zdecydowałeś na ten zawód trzeba wyjść na scenę i nie dać poznać po sobie, że masz jakiekolwiek wątpliwości.
Publiczność widzi już wypracowaną sztukę. Czy może Pan podzielić się ciekawostkami zza kulis?
Przeważnie jest nerwowo, ale zdarzają się sytuacje bardzo zabawne, a nawet komiczne. Ale może na temat anegdot teatralnych porozmawiamy następnym razem…?!
I tutaj zostawimy małe niedopowiedzenie… Dziękujemy za rozmowę.
Mirosław Bieliński – od 1984 r. aktor, reżyser, pedagog, pracuje z dziećmi, młodzieżą, dorosłymi i seniorami. Razem z żoną Teresą Bielińską, założył kielecki teatr TeTaTeT.
Idzie lato, a wraz z nim słońce. Nasza skóra w tym okresie jest szczególnie wrażliwa i skłonna do podrażnień, a nawet poparzeń. Dlatego niezbędna jest jej odpowiednia pielęgnacja z zastosowaniem sprawdzonych kosmetyków o właściwościach ochronnych.
Chciałbym Państwu przedstawić kilka zasad jakimi należy się kierować przy wyborze kosmetyków oraz pokazać jak można samemu przygotować kosmetyki do opalania czy po opalaniu.
Na początek kilka słów o najważniejszym składniku kosmetyków do opalania jakim są filtry UV. Są to substancje chroniące naszą skórę przed szkodliwym promieniowanie ultrafioletowym (UV) zarówno w formie UVA jak i UVB. Czym one się różnią? Mianowicie promienie UVA to ponad 95% promieniowania ultrafioletowego. UVA przenika przez naskórek aż do skóry właściwej i nie wywołuje reakcji brązowienia skóry ani nie wywołuje poparzeń. Wpływa jednak znacząco na powstawanie w skórze wolnych rodników oraz wywołuje efekty fotostarzenia się skóry. Promieniowanie UVB to tylko 5% promieniowania UV jednak działa ono powierzchniowo na naskórek, wywołując efekt opalania i poparzeń słonecznych. Dlatego tak ważny jest dobór kosmetyków które nie tylko będą „pomagać” skórze ładnie się opalić, ale także chronić ją przed procesami starzenia. Dobierając kosmetyki z filtrami, należy szukać ich właściwego doboru i połączenia.
Wskaźnikiem, który określa skuteczność ochrony przeciwsłonecznej jest SPF (Sun Protection Factor). Jest to nieodłączny element każdego kremu do opalania, a jego wartość pokazuje nam ile minut możemy spędzić na słońcu podczas opalania, aby nie wywoływać negatywnych skutków dla naszej skóry. Przykładowo: Krem z filtrem SPF20 pozwala przebywać na słońcu przez 20 minut z pełną ochroną przeciwsłoneczną.
Zatem jakie kosmetyki wybierać? Na jakie składniki należy zwracać uwagę? Same filtry przeciwsłoneczne możemy podzielić na kilka grup:
Fizyczne (mineralne)
Chemiczne
Różnica między nimi polega na tym, że filtry mineralne odbijają promienie słoneczne chroniąc skórę przed poparzeniami. Najczęściej stosuje się dwutlenek tytanu (TiO2) lub tlenek cynku (ZnO). Możne je łatwo rozpoznać, gdyż podczas nakładania trudno się wchłaniają i wywołują efekt „bielenia”.
Filtry chemiczne z kolei wchłaniają się w skórę i tam „wyłapują” promieniowanie ultrafioletowe powodując efekt „opalania”. Do takich filtrów należą głównie benzofenony czy oktokrylen.
Oczywiście istnieje wiele związków chemicznych, naturalnych które mają właściwości ochronne przed promieniowanie UV jak ekstrakty roślinne, masła czy oleje jednak ich wskaźniki SPF są dość niskie i należy zawsze traktować je tylko jako uzupełnienie.
Warto też wspomnieć o produktach po opalaniu. Mają one za zadanie przede wszystkich ukoić skórę, zniwelować ewentualne podrażnienia czy nawilżyć. W tym celu należy szukać produktów z dużą ilością składników nawilżających (kwas hialuronowy, gliceryna, kolagen, olej awokado, ekstrakty czy oleje z migdałów i wiele innych), składników łagodzących (jak aloes, nagietek itp.) czy nawet środków wywołujących odczucia „chłodzenia” jak mentol, olejek miętowy. Należy jednak uważać, gdyż podrażniona skóra jest dużo bardziej wrażliwa na mentol czy olejek miętowy, które mają działanie drażniące na skórę i przy wysokich stężeniach mogą wywołać efekt odwrotny do zamierzonego.
W jaki sposób można samemu zrobić produkty do opalania? Wystarczy przygotować powszechnie stosowany balsam do ciała, który należy wzbogacić o odpowiednie filtry jak np. tlenek cynku czy dwutlenek tytanu. Można także zastosować związek erytruloza – naturalny samoopalacz, który pomaga w uzyskaniu pięknej opalenizny bez konieczności wystawiania się na słońce lub dihydroksyaceton.
Dostęp do filtrów chemicznych ze względu na ich właściwości jest dość ograniczony dla konsumentów, niemniej jednak dostawcy składników kosmetycznych mają je w swoim portfolio i istnieje możliwość złożenia zamówienia.
Grzegorz Sychowski – Absolwent Wydziału Inżynierii i Technologii Chemicznej Politechniki Krakowskiej. Posiada bogate doświadczenie w pracy w laboratorium, dziale zarządzania jakością czy w działach badawczo-rozwojowych. Przez 3 lata zarządzał zakładem produkcji chemii samochodowej, przemysłowej i technicznej. Od 8 lat prowadzi własne centrum badawczo-rozwojowe w zakresie produktów kosmetycznych i suplementów diety. Audytor wewnętrzny systemu zarządzania jakością ISO 9001, zarządzania środowiskiem ISO 14000 oraz zarządzania BHP zgodnie z OHSAS 18001. Audytor wewnętrzny zgodnie z normą ISO 17025 dotyczącej Akredytacji laboratoriów badawczych oraz audytor wewnętrzny systemu HACCP. Ma za sobą wiele szkoleń z zakresu zarządzania, finansów, a także specjalistyczne szkolenia dotyczące kosmetyków i wyrobów chemicznych. Prowadzi badania nad tworzeniem innowacyjnych receptury kosmetycznych dla klientów wraz z kompleksową dokumentacją produktową.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Nie oceniaj książki po okładce. Opinia jest jak… głowa, każdy ma swoją.
Rozmawiając z kimś o Afryce, można użyć spokojnie każdego tego zwrotu. Szczególnie dlatego, że opinie o tym kontynencie i jego mieszkańcach bywają skrajnie różne. Jedni postrzegają Afrykę jako biedną, brudną, zmagającą się z wieloma problemami społecznymi i chorobami. Drudzy słysząc taką informację, oburzą się, powiedzą, że mieszkańcy Afryki nie są biedni, tylko dumni, a Ci, którzy przedstawiają ją jako biedną i brudną robią jej ogromną krzywdę. Inni za to myśląc o Afryce, będą mieli przed oczami tylko pustynie, dżungle i groźne, dzikie zwierzęta. Kto z nich jest więc najbliżej prawdy?
W mojej opinii podstawowym problemem w prezentowaniu jakichkolwiek ogólników dotyczących tego pięknego kontynentu jest to, że całość wrzucamy do jednego worka (no może poza kilkoma najbardziej turystycznymi miejscami jak Egipt lub Zanzibar). Do tego stopnia, że niektórzy z rozpędu nazywają Afrykę krajem, a Afryka to przecież drugi co do wielkości kontynent na świecie, podzielony na 54 niezależne i różne od siebie państwa.
Oczywiście, że są elementy charakterystyczne dla tego kontynentu, które wyróżnia go na tle innych. Jednak nadal jest to powierzchnia ponad 30 mln km2 i 1,2 miliarda ludzi. Ludzi, różniących się od siebie religią, kulturą, historią i grubością portfela.
Nawet malutką Europę ciężko by potraktować jak jeden kraj, szczególnie jeżeli cofniemy się kilkanaście/-dziesiąt lat temu. Jak więc to zrobić z takim kolosem jak Afryka, który ma za sobą bardzo burzliwą przeszłość, a właściwie to i teraźniejszość.
Nie jest to na pewno kontynent tak łatwy do życia, jak Europa. W zależności od kraju, który odwiedzimy, możemy natknąć się na: choroby tropikalne, brud, ubóstwo, a nawet wojny domowe. Jednak możemy też trafić do miejsc nieodbiegających od naszych „europejskich standardów”. Do miejsc pięknych, bogatych kulturowo, wysoko rozwiniętych, gdzie mieszkańcy żyją w dostatku, ciesząc się przy okazji cudowną florą i fauną.
Jak więc powinniśmy przedstawiać Afrykę w mediach? Czy lepszym jest prezentowanie jej jako miejsca pełnego pięknych miejsc, cudownej muzyki i kolorów, wspaniałych ludzi, a w miastach wieżowców, bogatych restauracji, hoteli itp., pomijając problemy, z jakimi borykają się niektóre regiony? Czy może to, co najczęściej do tej pory pojawiało się w mediach, czyli choroby, głód, wojna i ubóstwo? Prawda zapewne jak zwykle leży gdzieś pośrodku i w mojej opinii oba głosy i oba sposoby są potrzebne, aby odnaleźć równowagę. Afrykę najlepiej poznać samemu, czytając książki, oglądając filmy, rozmawiając z ludźmi, a przede wszystkim odwiedzając ją.
Opinie warto kształtować, więc na powyższe tematy zachęcam Was abyście cały czas sobie kształtowali, bo jak wspomniałem na początku, każdy z nas może i powinien mieć swoją.
W ramach kolejnego “Piątku z dobrą energią” zapraszamy na sześć zasad zdrowego stylu życia, o których opowie Rafał Tokarczyk, trener personalny, certyfikowany dietetyk sportowy, właściciel cateringu dietetycznego Fancy Food.
Moja przygoda z tańcem rozpoczęła się dosyć wcześnie, bo w wieku 5 lat. Na początku była to zabawa. Hobby następnie przerodziło się w pasję oraz zawód i sposób na życie. W wieku 17 lat postanowiłam kontynuować i rozwijać się w tym kierunku. Kielecki Teatr Tańca był marzeniem, które zaczęło się spełniać. Po roku pracy w adeptach, zaczęłam występować oraz trenować z głównym baletem KTT pod okiem pedagogów teatru. 10 lat ciężkiej pracy, ale jak pięknej i niezapomnianej. Mam dusze wojowniczki i nigdy się nie poddaję. Praca nad własnym ciałem. Treningi, próby, lekcje jazzu, baletu oraz wielu innych styli tańca. Przygotowania do premier, spektakli z wieloma wspaniałymi choreografami z całego świata. Taniec na wielu scenach Polski i świata. Takim szczególnym i niezapomnianym wyjazdem były Stany Zjednoczone, a konkretnie Phoenix oraz Los Angeles. Występowaliśmy tam z fragmentami różnych spektakli dla Polonii. Przyszedł moment pójścia dalej. Postanowiłam wykorzystać swojej atuty, czyli wzrost i spróbować swoich sił w rewii. Pomyślnie jako jedyna Polka dostałam angaż do Solverde Casino w Portugalii. Po dwóch latach w przepięknym Algarve na południu Portugalii, wyleciałam na kolejny kontrakt tym razem Indie i słynny na całym świecie Bollywood.
Bollywood – przygoda życia, niezapomniane doświadczenie oraz wspomnienia. Indie to niesamowicie kolorowy kraj, pełen ludzi. Niestety na ulicach można zobaczyć szerzącą się biedę i rodziny mieszkające na ulicach dosłownie pod kartonem. To, czego możemy się od nich uczyć to fakt, że pomimo przeciwności i biedy, są naprawdę szczęśliwymi ludźmi, dziękujący za każdy dzień.
W Indiach tańczyłam w przeróżnych produkcjach, od koncertów m.in. rozdania największych muzycznych nagród, po reklamy, teledyski, filmy, reality show oraz seriale. Bollywood to ogromne przedsiębiorstwo, wszyscy tym żyją, a taniec jest wszędzie: na ulicach, w domach, telewizji. Miałam przyjemność pracować z wielkimi gwiazdami jak Salman Khan, Jacqueline Fernandez, Kareena Kapoor oraz wielu innych.Miałam wiele przygód. W Indiach nie ma rzeczy niemożliwych, ale czymś niezapomnianym było spotkanie ze słoniem, który przechadzał się po ulicy miasta. Polecam każdemu podróż do Indii, to trzeba przeżyć i zobaczyć na własne oczy.
Zapraszam do wywiadu z mojej podróży do Bollywood: https://kielce.wyborcza.pl/kielce/7,47262,21508275,kielczanka-robi-kariere-w-bollywood-ktos-mi-uswiadomil-ze.html
Kolejnym przystankiem była Grecja oraz wyspa Rodos.
Przyszedł czas na spełnienie mojego największego tanecznego, ale i życiowego marzenia, czyli prawdziwą rewię Trocadero du Liége w Belgii. Piękne tancerki, pióra, kapelusze, diamenty, przepiękne stroje, artyści śpiewający na żywo, taniec i muzyka. Wszystko zapierało dech w piersiach. Spektakl nosił nazwę „Imagin Air” i opowiadał o zakochanych, ich wspólnym locie balonem do przeróżnych zakątków świata.
Idąc za marzeniami, postanowiłam stworzyć swoją własną rewię, czyli La Belle Folie. Tworzę ja z moimi koleżankami Kamilą i Asią. Dziewczyny z ogromną pasją do tańca i zaangażowaniem. Myślę, że zaraziłam je pięknem tego stylu. Czy jest ktoś, kto nie słyszał o słynnym Moulin Rouge? Nie sadzę, a teraz nie trzeba już jechać do Paryża, żeby zobaczyć to na własne oczy. La Belle Folie to profesja, elegancja, szyk, gracja. Piękne kostiumy zaprojektowane i uszyte w Belgii. Uświetniamy wesela, eventy, bankiety, urodziny, jubileusze i wiele innych imprez. Kocham przenosić się w ten magiczny świat tańca, to chwila dla ciała, oka i duszy.
Taniec to całe moje życie. W tańcu można wyrazić siebie bez słów. Wystarczy muzyka lub jej brak, kawałek podłogi i można popłynąć. Mam najpiękniejszy zawód świata. Połączenie pasji i zawodu w jedno to najlepsze, co można mieć. Nigdy w życiu nie zmieniłabym decyzji o zajmowaniu się tańcem profesjonalnie, to było oczywiste. „Rób to, co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia”. To coś z czym zupełnie się zgadzam. W życiu wszystko jest po coś. „Nic nie dzieje się bez przyczyny” to stwierdzenie, które towarzyszy mi przez całe moje życie. Czasem coś się nie udaje, nie wychodzi jak w życiu i myślimy, że to nasza porażka, ale kiedy pojawia się inna droga, propozycja, okazuje się, że to ma sens i było nam to pisane. Poddałam się życiu i temu, co mi przynosi każdy dzień.
Ale nic straconego! Dobry, skuteczny i bezpieczny trening można wykonać w warunkach domowych, w plenerze bądź w studio treningu personalnego. Jeśli nie masz doświadczenia i obycia treningowego to dobrym pomysłem jest skorzystanie z pomocy wykwalifikowanych trenerów, którzy sprawią, że trening będzie bezpieczny i efektywny.
Trenując w domu pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić szczególną uwagę jest prawidłowa rozgrzewka. Jest ona niezwykle istotna, ponieważ przygotowuje nas do wysiłku zarówno fizycznie, jak i mentalnie, zapobiega urazom oraz zwiększa wydajność podczas treningu. Musimy właściwie dobrać ćwiczenia pod względem ich rodzaju, kolejności oraz intensywności. Dobrze przeprowadzona rozgrzewka podnosi temperaturę naszych mięśni oraz poprawia przepływ krwi. Długość rozgrzewki uzależniona jest od czasu trwania treningu. W rozgrzewce powinniśmy uwzględnić: rolowanie, rozciąganie statyczne, mobilizację, stabilizację, aktywację mięśniową i aktywację nerwową.
Kolejną ważną kwestią jest prawidłowa technika wykonywania ćwiczeń. To w jaki sposób wykonujemy ruch wpływa na nasze bezpieczeństwo, zdrowie i skuteczność treningu. Nie każdy ma świadomość, że nawet podczas wykonywania najprostszych (z punktu widzenia trenującego) ćwiczeń możemy sobie zaszkodzić. Warto więc skorzystać z usług trenera personalnego, który nauczy nas prawidłowej techniki. Trenując w domu lub korzystając z treningów online warto ustawić lustro i kontrolować nasze ciało podczas ćwiczeń lub wykorzystać smartphone- nagrać filmik, następnie odtworzyć go i zweryfikować czy faktycznie ćwiczymy z zachowaniem właściwej techniki.
Aby trening był bezpieczny i skuteczny podstawą jest korzystanie z właściwego planu treningowego. W sieci aż roi się od gotowych planów czy treningów online. Pamiętaj jednak, że plan powinien być zindywidualizowany, dostosowany do Twoich potrzeb, możliwości, stanu zdrowia oraz celów. Podstawową informacją, której potrzebujemy do zaplanowania treningów jest cel oraz czas, w którym chcemy go zrealizować oraz czas jaki możemy poświęcić na trening. Plan treningowy powinien uwzględniać podstawowe parametry: odpowiedni dobór ćwiczeń, ilość serii, ilość powtórzeń, tempo ćwiczeń, czas przerw i częstotliwość.
Pamiętaj! Sam trening to nie wszystko! Nie zapominaj o prawidłowym, racjonalnym odżywianiu oraz regeneracji. Gdy połączysz te wszystkie składowe Twój cel będzie możliwy do osiągnięcia.
Serdecznie zapraszam do dołączenia do grupy KarOla-treningi online oraz na treningi personalne.
W jaki sposób wykonać trening pośladków i prawidłową rozgrzewkę? Zobacz w filmiku:
Z pomocą przychodzi banan oraz awokado. Zobacz jak wykonać maseczkę w domowych warunkach i poprawić wygląd cery. W kolejnym spotkaniu online z cyklu „Piątki z dobrą energią” porady udziela Anna Władyszewska, dyplomowana kosmetyczka, studentka kosmetologii Collegium Medicum UJK, właścicielka Gabinetu Kosmetycznego Anna Władyszewska.
Banan to cenne źródło witamin i minerałów. Zawarte w nim witamina A i E to witaminy młodości tak ważne w pielęgnacji skóry szczególnie teraz po zimie, gdy tego potrzebuje najbardziej. Banan pozytywnie wpływa na naszą cerę rozjaśnia przebarwienia, nawilża i odżywia, a jego słodki zapach przywołuje miłe doznania.
Połowę banana rozetrzyj na papkę – ważne aby był dojrzały i rozłóż na czystą skórę na co najmniej 10 min. Drugą wersją bardziej ekonomiczną jest wykorzystanie samej skórki z banana. Zjedz banana, a wewnętrzną częścią skórki wcieraj miąższ w skórę twarzy przez co najmniej 10 min., następnie spłucz wodą i w zależności od pory roku użyj właściwy krem. Za pomocą skórki z banana możesz pozbyć się pryszczy
Awokado to również bogate źródło witamin A, C i E oraz kwasów tłuszczowych, które wspomagają odbudowę naturalnej warstwy lipidowej naskórka, co wpływa korzystnie na głębsze nawilżenie suchej skóry. Awokado zatem może bardzo skutecznie poprawić elastyczność skóry. Warto dodać, że z miąższu awokado otrzymuje się olej wysoko ceniony w kosmetyce.
Połowę awokado rozetrzyj na gładką masę i rozłóż na czystą skórę na ok. 15 min. Miksturę polecam dla skóry suchej, a nawet popękanej, nie tylko twarzy, ale też dłoni i stóp. Ważną rolę w pielęgnacji odgrywa zapach, a w przypadku awokado jest to typowy orzechowo-maślano-migdałowy aromat.
Kino w kwarantannie to temat bardzo szeroki, w którym każdy z nas jest specjalistą, bo przecież z racji dostępności serwisów streamingowych i innych źródeł wydeptujemy własne filmowo-serialowe ścieżki. Generalnie pandemiczne propozycje kulturalne można chyba podzielić na dwie grupy: te, poprzez które chcemy się z trudną rzeczywistością zmierzyć, poszukać jakichś analogii, coś zrozumieć, i te, które pozwalają nam na rodzaj terapeutycznej ucieczki od nienormalnej sytuacji, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy. Nie ukrywam, że osobiście jestem zwolenniczką tej drugiej opcji, i w czasie pandemii pozwalam sobie jeszcze bardziej na tzw. grzeszne przyjemności, co nie wyklucza jednak także potrzeby refleksji.
Polecam zatem filmowo-serialowy płodozmian:
Coś znanego (dla czystej przyjemności) – świetną formą oderwania od rzeczywistości są wszelkiego rodzaju filmy czy seriale kostiumowe, najchętniej adaptacje literackie. W moim wypadku terapeutycznie działa zanurzenie się w Austenland – z nieśmiertelną serialową Dumą i uprzedzeniem czy najnowszą filmową Emmą, na której seans jeszcze czekam. Ponowne wejście w znane historie daje nam komfort i poczucie bezpieczeństwa.
Coś do nadrobienia (dla refleksji) – czas kwarantanny to też możliwość zapoznania się z tymi pozycjami filmowymi, nagradzanymi na festiwalach, które z różnych względów nam wcześniej umknęły – i tu obok oczywistych tytułów, jak kultowe już Boże Ciało czy Parasite, polecam debiutancką, ale już zauważoną, Supernovą Bartosza Kruhlika – mocne, skondensowane, społeczne kino, o ludziach postawionych w sytuacji granicznej. Rodzaj katartycznego wstrząsu. Serialową propozycją niech będzie, z kolei, Mesjasz, dobrze zrealizowana, i jak się okazuje, kontrowersyjna produkcja Netflixa, która ciekawie balansuje między religią (-giami), wiarą a polityką.
Coś do odkrycia (dla edukacji) – zamiast konkretnych tytułów polecam cały znakomity serwis Ninateka.pl – szczególnie dział filmu dokumentalnego. Warto przy okazji wspomnieć o przenoszeniu się do sieci także festiwali, w tym Krakowskiego Festiwalu Filmowego, który rozpocznie się 31 maja. Wszystkie pokazy (płatne) i spotkania z twórcami (bezpłatne) odbędą się online. Szczegóły na stronie: https://www.krakowfilmfestival.pl/
Monika Bator, doktorka, kulturoznawczyni, nauczycielka akademicka UJK Kielcach.
Tym razem panie zdobędą kilka wskazówek na upiększenie oka, zaznaczenie jego kształtu i uwydatnienie walorów. Filmowy instruktaż prowadzi Kamila Michalczyk – wizażystka z doświadczeniem, pracujące przy sesjach zdjęciowych, szkoli oraz tworzy makijaże i charakteryzacje dla klientów indywidualnych.
Filmik znajduje się poniżej:
Jak zadbać o domowy look w ramach cyklu online „Piątki z dobrą energią” podpowiada Monika Grzegorczyk, kreator wizerunku, specjalistka od metamorfozy wizerunku, stylistka i personal shopper, reżyser pokazów mody.
Pandemia przeorganizowała nasze życie prywatne i zawodowe. Akcja #zostańwdomu dla jednych oznacza dodatkowy czas spędzony z rodziną w domu, a dla innych zamianę biura na home-office. I tu pojawia się pułapka, w którą większość z nas wpada. W domu przestajemy dbać o swój wygląd, to jakie ubrania mamy na sobie nie jest dla nas ważne. Wystarczy rozciągnięty dres, bo przecież nikt nas nie widzi. Ale czy my na pewno dobrze czujemy się w nieatrakcyjnych ubraniach? Nie zapominajmy, że ubranie ma duży wpływ na nasze samopoczucie.
Ubrania do noszenia w domu muszą być wygodne to priorytet. Ubierzmy się wygodnie, ale nie w rzeczy, które kojarzą się z leniwym weekendem, bo jeśli mamy tego dnia zaplanowane zadania do wykonania to trudno będzie się zmobilizować.
Wybierajmy proste stylizacje. Wygodne dżinsy i T-shirt to klasyk, który nas nie zawiedzie. Letnia sukienka w kwiaty, którą kochamy za wygodę i luz. Niekrępujący ruchów bawełniany kombinezon lub luźne spodnie i casualowa koszula – zestaw, w którym zawsze czujemy się stylowo. Niech to będzie coś w czym wyglądamy na tyle dobrze, by w razie nagłego połączenia video ze współpracownikami nie spanikować.
Zadbajmy o stylowe dodatki. To detale sprawiają, że zwykłe ubrania wyglądają zupełnie inaczej. Do dresu załóż biżuterię, a kapcie zamień na baleriny, które są równie wygodne. Od razu lepiej!
Noszenie kolorowych ubrań może poprawić nam humor. Czy kolorowe ciuchy sprawią, że poczujemy się szczęśliwsi? – ja w to wierzę. Noszenie kolorowych stylizacji może mieć pozytywny wpływ na nasz nastrój, emocje, samopoczucie.
To dobry czas, żeby modę potraktować z przymrużeniem oka i skorzystać z tego, że nie obowiązuje biurowy dress code. Tylko po co się stroić, skoro nigdzie nie można pokazać się w szałowej stylizacji? Dla rozrywki, poprawienia sobie nastroju! Może odkryjemy nowe połączenia naszych ubrań, zmodyfikujemy swój styl lub zrobimy porządek w szafie, na który zawsze brakowało nam czasu.
Monika Grzegorczyk jest kreatorem wizerunku, specjalistką od metamorfozy wizerunku, stylistką i personal shopper oraz reżyserem pokazów mody. Publikacje jej stylizacji ukazały się w wielu magazynach m. in. włoskiej edycji Vouge, London Runway, Solis Magazine. Współpracuje z projektantami, profesjonalnymi fotografami, modelkami, wizażystkami oraz fryzjerami przy sesjach zdjęciowych edytoriali, lookbook itp. Jej celem jest kreowanie mody na dobry styl i elegancję wynikającą z naturalnej potrzeby charakteru, podkreślanie osobowości i indywidualności w doborze garderoby.
W ramach cyklów online “Piątki z dobrą energią”, organizowanych przez Energetyczne Centrum Nauki Kieleckiego Parku Technologicznego, porady udziela Anna Majcher-Stawiarz, fizjoterapeuta uroginekologiczny, studentka Akademii Osteopatii Fico i współwłaścicielka Gabinetu Fizjoterapii „MMed Majcher & Smardzewski” w Kielcach.
“Bolące plecy, sztywny kark, przykurcze i zakwasy – tego rodzaju dolegliwości spotyka się coraz częściej. Nic w tym dziwnego, skoro prowadzimy siedzący tryb życia. Szczególnie w tym czasie. Problem jest szczególnie mocny w przypadku osób pracujących w siedzącym trybie życia – po kilku godzinach przebywania w nienaturalnej pozycji ciało po prostu daje o sobie znać. Poczytaj, w jaki sposób można temu zapobiegać.
Jaką właściwie powinno się przybrać postawę, siedząc przez wiele godzin przed komputerem? Jeżeli będzie to krzesło powinno się ustawić stopy płasko na ziemi, natomiast kolana trzymać w pozycji zgiętej mniej – więcej pod kątem prostym. Takie ułożenie nóg ułatwia utrzymanie prawidłowej pozycji pleców.
A jak ustawić kręgosłup? Oczywiście prosto (choć co ciekawe, niekoniecznie w pionie, dopóki tułów będzie prosty, dopuszczalne jest lekkie odchylenie do przodu lub w tył), z wyprostowaną szyją (ta już zdecydowanie pionowo) i – o czym już nie każdy pamięta – z lekko cofniętymi barkami i odciągniętymi do tył łopatkami. Ale uwaga – w przypadku odchylenia w przód kąt ugięcia nóg powinien maleć, a przy odchyleniu lekko wzrastać. Pamiętajmy, aby by zachować wszystkie krzywizny kręgosłupa.
Kręgosłup to jedno, ale stopy również odruchowo wędrują do nieprawidłowych nawyków takich jak „noga na nogę” bądź siedzenie na piętach – a wraz z nimi zmienia się ułożenie całego ciała. Prostym i efektywnym sposobem na uniknięcie tego problemu jest stosowanie podnóżków, nawet zwykłego krzesełeczka, dzięki którym łatwiej utrzymać nogi w znacznie mniejszym obrębie. To sprawi, że odciążymy miednicę i zachowamy krzywizny ciała.
O czym nie możesz zapomnieć? O relaksacji mięśni. Nawet przy prawidłowo dobranym krześle warto co jakiś czas rozluźnić mięśnie pleców. Raz na godzinę lub dwie wstań i przespaceruj się przez kilka minut po domu bądź biurze. Odpoczną przy tym nie tylko plecy, ale i umysł, który pracuje zdecydowanie efektywniej, gdy dasz mu moment odpoczynku.Choć piszemy głównie o ułożeniu kręgosłupa, karku i kończyn dolnych, warto pamiętać także o wzroku, a raczej ustawienia oczu. Ustawiaj monitor tym dalej od siebie, im jest większy. Nie do przesady, żeby nie musieć się do niego nachylać, ale jednocześnie wystarczająco, by nie zasłaniał przestrzeni za nim. Tak, by wygodnie można było co jakiś czas skierować oczy na obiekty znajdujące się w innej odległości. Dzięki temu zapobiegniemy napinania mięśni podpotylicznych, co będzie chronić nas przed bólami głowy.
Fizjoterapeuci powtarzają że ciało to ruch, jesteśmy stworzeni do ruchu, więc ruszajmy się!”
To cykl spotkań on-line ze specjalistami, znawcami kultury, podróżnikami, które w okresie wakacyjnym oraz kwarantanny były publikowane na naszej stronie oraz profilu Facebook.
Publikowaliśmy ciekawostki, wskazówki, podpowiedzi dotyczące m.in. kosmetologii, mody, wizażu, fizjoterapii, podróży, czy też kultury. Wszystkie materiały przygotowane były przez zaproszonych do współpracy specjalistów fizjoterapeutów, kosmetologów, znawców kultury i podróżników.
Zapraszamy do zapoznania się tematyką “Piątków z dobrą energią”.