Choć najbardziej charakterystycznym symbolem Świąt Bożego Narodzenia dla zdecydowanej większości z nas jest choinka to nie możemy zapominać o innej, równie zielonej roślinie. A mowa tu o… jemiole. Ten półpasożyt, pobierając z drzewa – żywiciela wodę wraz z solami mineralnymi, zapewnia sobie składniki do prowadzenia fotosyntezy. Jednocześnie jest dla niego swoistą dekoracją, ponieważ przeobraża zimowe, bezlistne drzewo w ozdobioną żywymi, zielonymi „bombkami” roślinę. Czy z tego samego powodu zawieszamy ją w swoich domach? Otóż jemioła, już od wieków uznawana była za magiczny dar od bogów i zbierano ją z wielką starannością. Wierzono, że przyniesienie jej do zamieszkiwanego domostwa ochroni je przed złymi mocami i urokami, jednocześnie zapewniając szczęście i bogactwo domownikom. Najsilniejsze działanie miała wykazywać jemioła ścięta w trakcie przesilenia zimowego, czyli 21/22 grudnia. Mimo, iż od tego czasu upłynęło wiele, wiele lat, a roślina ta dała się poznać jako bogate źródło cennych właściwości, wykorzystywanych w leczeniu takich schorzeń jak: nadciśnienie, miażdżyca, kołatanie serca, czy stany zapalne kręgosłupa i stawów, to do dziś przystrajamy nią domy w okresie Bożego Narodzenia. Wierzymy, że całujący się pod nią ludzie zapewnią sobie w ten sposób trwały związek oraz szczęście na nadchodzące lata.
Jeśli i Wy kultywujecie ten zwyczaj, to pamiętajcie, aby wiszące gałązki miały wiele owoców, a zasuszoną roślinę koniecznie przechowujcie do następnych Świąt Bożego Narodzenia. W ten sposób zagwarantujecie sobie, że magiczna moc jemioły będzie wypełniać Wasz dom przez cały rok! I nie żałujcie jej w świątecznych dekoracjach, bo jak głosi stare porzekadło: „bez jemioły cały roczek goły”!